środa, 16 marca 2016

Wschód słońca na Sokolicy ! (Pieniny)


Lekko podkręcony wschód na Sokolicy:)
Źródło: https://500px.com/photo/120830659/sokolica-sosna-747-m-n-p-m-pieniny-%C5%9Arodkowe-by-olga-zwijacz
TRASA: Kraków – Rabka - Krościenko nad Dunajcem – Sokolica – Krościenko nad Dunajcem – Szczawnica – Palenica -  Szafranówka – Szczawica – Rabka – Kraków

CZAS: Szczawnica – Palenica – Szafranówka 1 h 20 min
            Krościenko nad Dunajcem – Sokolica 1 h 15 min

SZLAKI: zielony (Krościenko nad Dunajcem – Sokolica ) 
               żółty (Szczawnica – Palenica – Szafranówka)


Plan wyjścia na jakiś wschód słońca chodził za Nami od dłuższego czasu. W końcu udało Nam się wybrać termin odpowiedni dla wszystkich - co nie było łatwym zadaniem :)
Część osób startowała z Krakowa, więc ruszyli o północy. Część z Nas ruszała z Rabki, więc mogliśmy pospać dwie godziny dłużej - wyjechaliśmy o 2 :)

Na rynku w Krościenku bylismy coś koło godziny 4, co oznaczało, że zostało Nam mało czasu - wschód był "zaplanowany" na 5:40. Więc ruszyliśmy żwawym krokiem, z latarkami i czołówkami szukając szlaku, który doprowadziłby Nas na Sokolicę :)

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie...  :)

Trasa z Krościenka na Sokolicę wydawała Nam się najlepsza na wschód, z tego względu że wszelkie przewodniki określały ją jako najkrótszą. Niestety nikt nie napisał, w tych przewodnikach, bądź też przoczyłam informację o nachyleniu trasy :) 
Nie wiem czy to było spowodowane tym, że mój organizm nie był do końca "rozruszany" po spaniu, czy to szybkie tempo , żeby zdążyć przed wschodem na Sokolicę, czy może dosyć spore nachylenie terenu ale trasa była bardzo męcząca  (obstawiam jednak wersję 1!) :) Dodatkowo jak to bywa w nocy ciężko było było znaleźć oznaczenie szlaku, co spowodowało, że zaczeliśmy się denerwować że nie zdążymy przed wschodem na szczyt ! A przecież już byliśmy tak blisko:) Podkręciliśmy tempo marszu i na szczycie znaleźliśmy się trochę po 5 :) Teraz zostało Nam tylko czekać na wschód. Na szczycie wiał bardzo zimny wiatr, więc planuje wszystkim chętnym na taką wyprawę dobrze się ubrać, wziąć kocyk itd :)
Wschód trochę się "spóźnił", był jakoś o 6, więc trochę sobie poczekaliśmy :) Ale widoki jak zwykle pokazały, że opłacało się wcześniej wstać i trochę na szczycie poczekać.

Słonko! pokaż się !

Bardzo fotogeniczne kikuty drzew :)

Główny fotograf szaleje  !

"Świat widziany przez różowe okulary wygląda pięknie" 

Niesamowite widoki!


Można wpatrywać się godzinami ! Niestety nie trwa to tak długo :(

Rowiak z dziubaskami :D


<3 znowu kikuty !



Wschód się kończy to moża się ustawić do zdjęcia :D


Tak właśnie wygląda dobrze ubrany turysta podczas wchodu słońca :D


Tą sosenkę chyba zna każdy, chociażby ze zdjęć :)
Przełom Dunajca :)

Z Sokolicy pięknie widać Tatry :) Nam trochę zasłaniały chmurki :)

Wschód wschód i po wschodzi :) Było pięknie, ale nic nie trwa wiecznie...niestety ! Nasz główny cel został "załatwiony" więc czas wracać.


Jako, że godzina była dopiero 8 stwierdziliśmy, że jeszcze gdzieś się przejedziemy, coś zwiedzimy i padł pomysł aby pojechać do Szczawnicy i wyjechać na Palenicę. Po przyjechaniu do Szczawnicy okazało się, że kolejka jeszcze nie jest czynna, więc poszliśmy na nogach :P
Znowu w góre!

Trasa początkowo prowadzi przez las, a po wyjściu z lasu szlak wiedzie trasą narciarską :) tutaj zaczyna się większe nachylenie, jednak po wcześniejszych wyczynach z wyjściem na Sokolice taka trasa to dla Nas pikuś :D
Palenica to szczyt w Pieninach Małych położony na wysokości 722 m .n.p.m. Na szczycie Palenicy znajduje się schronisko "Groń", obiekty gastronomiczne oraz zjeżdżalnia wózkowa - jedna z największych atrakcji tego szczytu. Na szczyt można się dostać wyciągiem krzesełkowym, który w zimie wywozi narciarzy :)
Po dojściu na Palenicę stwierdziliśmy, że to za mała górka dla Nas i pasuje "zdobyć" coś większego i tam urządzić sobie miejsce na drzemkę :) Wybraliśmy Szafranówkę, która była rzut beretem od Palenicy. 


Wspaniały chill out :) w tle schornisko "Groń"

Drugie miejsce odpoczynku urządziliśmy sobie niedaleko górnej stacji wyciągu :)

Śpioszki śpią:D

W końcu nastał ten czas, żeby wrócić do domu.

I w dóóóół ! Trzeba uważać bo łatwo można polecieć:D
W drodze powrotnej zrobiliśmy sobie przerwę na obiad i po tym nasze drogi się rozeszły -  cześć ruszyła do Krakowa, a cześć do Rabki :)

(Wycieczka: 25 sierpnia 2015 r)

1 komentarz:

  1. Patrząc za okno i na wspaniały chill out na Szafranówce czekam na wiosnę bardziej:D Myślę,że wpis będzie przydatny dla kolejnych napaleńców idących pierwszy raz na wschód, nie przechodząc wcześniej szlaku za dnia :)

    OdpowiedzUsuń