piątek, 8 kwietnia 2016

Mogielica rowerem! (Beskid Wyspowy)


TRASA: Jurków - Mogielica

CZAS: 2 h 15 minut

SZLAKniebieski

DŁUGOŚĆ: 5,1 km

RÓŻNICA WYSOKOŚCI: 659 m

Źródło: http://mapa-turystyczna.pl/





Szukając niebieskiego szlaku prowadzącego na Mogielicę należy kierować się do centrum Jurkowa. Jak to zazwyczaj w wioskach jest, centrum jest tam gdzie kościół. Niedaleko kościoła znajdują się duże delikatesy gdzie można zostawić samochód na parkingu, a kolejno przejechać przez most i już zaczyna się niebieski szlak na Mogielicę. My nie zaparkowaliśmy przy delikatesach ze względu na brak wolnych miejsc, ale znaleźliśmy mały parking po przejechaniu mostu i skręceniu w prawo - przy restauracji. Wyjęliśmy rowery i ruszyliśmy.



Niebieskim szlakiem na Mogielicę prowadzi także droga krzyżowa,więc podążając za kolejnymi stacjami nie ma możliwości zejść ze szlaku i zabłądzić.

Przez chwilę trasa prowadzi wąską asfaltową uliczką pomiędzy domami, następnie szlak pokazuje skręt w lewo na kamienisto - błotną ścieżkę. Tutaj zaczynają się schody ! Trasa ma dosyć spore nachylenie, więc wizja wyjazdu na rowerze na Mogielicę upadła - należało zejść z roweru i go pchać. 
Stromości !
Rzadko spotykany płaski teren :)
Zmrożony śnieg lekko utrudniał wyazd

Już prawie na Cyrli :)

Całe szczęście były także momenty, gdzie nachylenie pozwalało na spokojną jazdę. 
Trasa prowadzi w większości przez las. Po około godzinie jazdy/pchania wyszliśmy na polanę zwaną Cyrlą. Stamtąd rozchodzą się piękne widoki na pozostałą część Beskidów:)



<3

Za polaną ukazała się przed Nami dosyć stroma "ściana" gdzie rower trzeba było wypchać:) Po jej przejściu okazało się, że jesteśmy w połowie trasy. Drogowskazy ukazywały, że przed Nami jeszcze 1,5 km na Mogielicę. 

Znajduje się tam stolik z ławkami, więc można zrobić przerwę:)

Przerwa w połowie trasy:)
Dopiero połowa za Nami

Po krótkiej przerwie ruszyliśmy dalej, przed Nami ukazała się jeszcze stromsza ściana gdzie ciężko było wypchać rower w górę. Trasa znowu prowadziła przez las, gdzie było mnóstwo błota:) Po 15 minutach jazdy zaczęło pojawiać się coraz więcej śniegu, który bardzo Nas spowalniał.

W końcu trasa stała się całkowicie biała, sprawiało to duże problemy z poruszaniu się na rowerze. Chwile jechaliśmy, następnie koła się ślizgały i trzeba było rower prowadzić :( Prowadząc/pchając rower myśleliśmy tylko o tym, jak przyjemnie się będzie zjeżdżać w dół:)  


Białooo


Białoooo  i zimno!
 
W pewnym momencie szlak wskazywał aby skręcić w lewo, na niesamowitą skarpę. Popatrzyliśmy na nią i wydała Nam się niemożliwa do wejścia z rowerem - niesamowicie stroma oraz całkowicie biała. Schodzący tamtędy turyści powiedzieli Nam, że im ciężko było wyjść bez zbędnych bagaży, więc stwierdziliśmy, że nawet nie próbujemy. 
Przed Nami ukazała się jeszcze jedna trasa, prosta, cała ośnieżona, ale nie oznakowana. Stwierdziliśmy, że pojedziemy nią i jeśli będzie gdzieś źle prowadzić to zawrócimy. To chyba była nieoznakowana trasa rowerowa, do objazdu tej stromizny :) 


Warto było pchać ten rower  ! :D

<3

Niestety na samą wieżę nie wyszliśmy.

Chwila odpoczynku i czas na powrót. Po śniegu ciężko się zjeżdżało, bo mega ślizgało ale powiedzmy, że dało się "jechać" :).

W połowie trasy zatrzymaliśmy się na polanie, żeby zrobić ognisko! Pierwsze w tym roku :) Miejsce na ognisko już było zrobione, więc wystarczyło tylko zebrać suche gałęzie i rozpalić. Obiad był pyszny ! Opłacało się wywozić te kiełbasy i ketchup na górę! :D
Pogoda Nam się udała:) Polana poniżej punktu ukazującego "połowę" trasy:)





Om nom nom



Po skończonym posiłku, ognisko ugasiliśmy i zaczęliśmy zjeżdżać dalej. Trasa od tego miejsca była praktycznie cała sucha więc zjeżdżało się szybko i przyjemnie :) 
Gaszenie ogniska śniegiem:)

Tyle czasu wypychania i taka krótka chwila zjazdu :D

Było warto:)

Opłacało się kupić błotnik ! Stan ubrudzenia na dane warunki na trasie określam na umiarkowany :D

Szczęśliwi i brudni spakowaliśmy rowery do auta i ruszyliśmy w stronę domu.

Poniżej przedstawiam trasę w formie krótkiego wideo, może forma wideo bardziej Was zachęci do tej trasy :) Na pewno powtórzę tą trasę na rowerze, ale już gdy będę pewna że nie będzie tam śniegu:D



Pozdrawiam :)

(Wycieczka: 28 marca 2016 - Lany poniedziałek)

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pikne te nasze góry:) W świecie GoPro nawet ognisko wygląda jak płonący las, co nie oznacza że trasa nie jest ciężka. Jest. Dobra relacja! pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń