sobota, 6 lutego 2016

Dolina Kościeliska, Smreczyński Staw (Tatry Zachodnie)

TRASA: Kiry-Wyżnia Kira Miętusia- Lodowe Źródło- Polana Pisana- Schronisko PTTK na                   Hali Ornak- Smreczyński Staw- Polana Pisana- Lodowe Źródło- Kira Miętusia- Kiry

CZAS: Kiry- Schronisko PTTK na Hali Ornak  1h 30 min; 
            Schronisko PTTK- Smreczyński Staw 30 minut (Czas przejścia w jedną stronę)

SZLAKI: Zielony (Kiry- Schronisko PTTK na Hali Ornak)
               Czarny (Schronisko PTTK na Hali Ornak- Smreczyński Staw)


Plan naszej wycieczki zakładał wyjazd o porannej porze,żeby dojechać do Kościeliska i spokojnie przespacerować są do Schroniska. Prognozy pogody zakładały słońce w pełni, jednak im bliżej Kościeliska tym pogoda się pogarszała.



Na nasze szczęście pogoda znacznie się poprawiła gdy wysiadłyśmy z auta, więc ruszyłyśmy w stronę Schroniska.


Trasa przez Dolinę Kościeliską do schroniska na Hali Ornak jest bardzo przyjemna i łatwa. Po drodze do schroniska można odwiedzić wiele ciekawych jaskiń (m.in. Mylna, Miętusia, Raptawicka, Mroźna- najbardziej znana jaskinia na tej trasie ze względu na to, że posiada sztuczne oświetlenie, otwarta dla turystów od maja do października, koszt biletu około 4 zł).

Kto chce może także wynająć sanie. Nie dojeżdżają one do samego schroniska, zatrzymują się na Polanie Pisanej. Stamtąd już tylko 30 minut na nogach do schroniska.
Polana jest idealnym miejscem na odpoczynek. Jest mnóstwo ławek do których dojście w zimie jest odśnieżone, można usiąść, coś zjeść i podziwiać piękne widoki:)



Po krótkiej przerwie ruszyłyśmy dalej. Nie schodziłyśmy do schroniska, tylko skręciłyśmy na czarny szlak w stronę Smreczyńskiego Stawu.


Trasa do stawu cały czas wiedzie przez las. Ścieżka w śniegu już była wydeptana, więc nie musiałyśmy brodzić w śniegu po kolana:) Jedynym utrudnieniem w tej trasie było to, że ścieżka była wąska i ciężko było mijać się z innymi turystami.


Po pół godzinnej wędrówce takie czekały na Nas piękne widoki.


 Zły Pan Bałwan pilnował porządku przy Stawie:)

Po dłuuugim odpoczynku niestety trzeba było wracać. 
Wracając wstąpiłyśmy na chwile do schroniska na Hali Ornak, jednak widząc tłumy turystów szybko zawróciłyśmy i ruszyłyśmy w stronę parkingu.


(wycieczka: 12 luty 2015 rok)


3 komentarze:

  1. Świetny opis i dobrane do nich zdjęcia. Pan Bałwan z wypiętą piersią ogarniał wszystko na miejscu bez zarzutu :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń